Rok wcześniej
Wróciłam do domu po nocy spędzonej u Emily i byłam
wściekła. Nigdy wcześniej nie czułam takiego gniewu. Mój chłopak Thomas uświadomił
mi sms’em, że zaraz po mistrzostwach wyjeżdża do ojca na dwa miesiące. Nie byłaby
to może aż taka tragedia, gdyby był do tego zmuszony, ale on sam chciał
wyjechać i nie widzieć się ze mną przez tak długi czas. Pewnie myślicie o komórce
i internecie, prawda? W takim razie was zmartwię, bo jego ojciec mieszka w jakiejś
puszczy, gdzie nie ma zasięgu. Super, prawda?
Dom był pusty, więc usiadłam przy wyspie ze szklanką wody
i próbowałam. No właśnie, co próbowałam zrobić? Byłam najzwyczajniej w świecie
wściekła i chciałam się po prostu uspokoić.
Usłyszałam pukanie do drzwi i znajomy, męski głos:
- Lisa, rozmawiałem z Emily, wiem, że jesteś w środku.
- Drzwi są otwarte – mruknęłam przewracając oczami.
Tommy wszedł do kuchni, oczywiście wcześniej zostawiając
buty w przedpokoju. Nie wyglądał na zadowolonego, a jego brązowe włosy były
rozczochrane. Usiadł naprzeciwko mnie i ze złością wpatrywał się we mnie.
- Z czym masz problem Less?
- A jak myślisz?
- W ciągu roku nie widzę ojca, więc chcę spędzić z nim chociaż
wakacje.
- Nie zabraniam ci tego.
- Mówisz? W takim razie wytłumacz mi dlaczego nagle
przestałaś mi odpisywać, a teraz siedzisz tutaj i zabijasz wzrokiem wszystko
dookoła.
- Nie chcę przez dwa miesiące nie mieć z tobą żadnego
kontaktu.
Tom śmieje się, ale nie ma w tym ani trochę wesołości.
- To wyobraź sobie, że mam tak ciągle z ojcem, jedyny
nasz kontakt, to listy.
Wstaję i odwracam się do niego plecami, patrzę za okno,
gdzie stoi jego srebrny SUV.
- Wiesz co? Mam tego dosyć, porozmawiamy jak zaczniesz
logicznie myśleć.
Wyszedł trzaskając drzwiami, nie mogłam mu pozwolić na
to, więc wybiegłam za nim. Zobaczyłam Toma, który odwrócił głowę w moją stronę
w momencie, gdy nadjeżdżał jakiś samochód. Wyciągnęłam ręce przed siebie i
stało się, samochód się zatrzymał. Wiatr przestał wiać, a drzewa przestały
ruszać gałęziami. Tommy spojrzał na mnie zdziwiony i podbiegł do mnie.
Przytulił mnie i ujął moją twarz w swoje dłonie sprawdzając przy tym czy
wszystko jest ze mną w porządku.
- Jak? – zapytał.
- Nie wiem, chciałam tylko ci pomóc.
Chłopak spojrzał na mnie marszcząc przy tym czoło,
pokiwał głową i pocałował mnie w czoło.
- Wrócę tam, ale stanę w innym miejscu, będzie wyglądało
jakbym odskoczył.
- Nie rozumiem.
- Skarbie, nie wiem co zrobiłaś, ale musisz to odwrócić.
Nikt nie może się dowiedzieć o tym co się tutaj stało, jasne?
- Tak, chyba. Nie wiem jak to odwrócić.
- Dasz sobie radę, wierzę w ciebie – powiedział
puszczając moją rękę.
Jasne, oczywiście, że dam sobie radę, tylko jak?
Tommy stanął na ulicy i odchylił się udając przerażonego.
Teraz moja kolej. Co ja mam niby teraz zrobić? Jak wrócić do poprzedniego
stanu?
Zamykam oczy i macham rękoma próbując naśladować to, co
zrobiłam wcześniej. Otwieram jedno oko, ale nic się nie stało, świat nadal jest
zamrożony.
Lisa, myśl.
- Chcę wszystko po staremu! – krzyknęłam i wtedy poczułam
na ciele dziwne mrowienie.
Poczułam jak świat nabiera oddechu, wzdycha i już miałam
pewność, że gdy otworzę oczy wszystko będzie tak jak wcześniej.
Następnego dnia przyszłam do szkoły, a wszyscy patrzyli
na mnie z widoczną złością. Nie wiedziałam, co się stało, zaczęłam nawet
przypuszczać, że dowiedzieli się o tym co zrobiłam, ale szybko odrzuciłam tę
myśl, bo to było niemożliwe.
- Dlaczego mam wrażenie, że wszyscy chcą mnie obedrzeć ze
skóry? – zapytałam w końcu Emily, na co ta zdziwiona uniosła do góry swoje
cienkie brwi.
- Nie wiesz?
- Co miałabym wiedzieć?
Dziewczyna złapała mnie za ręce, nabrała powietrza i
patrząc mi w oczy powiedziała:
- Tom wycofał się z mistrzostw, rano wypisał się również
ze szkoły i wyjechał do ojca.
- Nie rozumiem…
- Cała szkoła obwinia cię o to, co się stało.
- Nawet nie wiedziałam, że wyjeżdża! – krzyknęłam i
wybiegłam z klasy.
Musiałam z nim porozmawiać, ale nie odbierał moich
telefonów, więc zdecydowałam się na sms.
Lisa: Gdzie jesteś, co się stało?
Tommy: Przepraszam, ale to wszystko mnie jednak
przerosło. Jadę do ojca i nie wiem, kiedy wrócę.
Thomas już nie wrócił do naszej szkoły, a nasi znajomi po
pewnym czasie w końcu zaczęli rozumieć, że jego wyjazd nie spowodowała jakaś
głupia kłótnia. Chcieli, żebym o tym zapomniała, czasami nawet siłą wypychali
mnie na randki. Prawda była taka, że nie miałam potrzeby umawiania się z
kimkolwiek, żeby przestać czuć samotność, wystarczyła mi cisza i spokój. Tak,
pewnie można nawet powiedzieć, że odsunęłam się od niektórych osób, ale co
miałam zrobić po tym ataku na moją osobę? Już nie czułam się komfortowo w ich
towarzystwie. Jedyną osobą, która mnie nie oceniała to Aleks, pomagał mi
przejść przez to całe bagno.
A teraz, ponad rok później znowu jest dla mnie
wyrozumiały, chociaż cała szkoła zaczęła swój maraton oceniania moich wyborów.
A
_____________
Wróciłam i mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy, których zaniedbałam znowu zaczną czytać moje opowiadanie.
Zapraszam również na opowiadanie Alice – strażniczka czarownic oraz na Rozdzielonych, czyli moje mini opowiadanie, które jest dostępne w zakładkach na stronie wcześniej wspomnianego bloga.
Zapraszam również na opowiadanie Alice – strażniczka czarownic oraz na Rozdzielonych, czyli moje mini opowiadanie, które jest dostępne w zakładkach na stronie wcześniej wspomnianego bloga.
Fajnie, że powróciłaś do tego bloga, ma swój klimat :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział, lubię wspomnienia bohaterów gdyż dają nam one okazję poznać ich bliżej. Lisa pokazała umięjętności magiczne czym wystraszyła swojego eks, który wcale w tamtym momencie na wystraszonego nie wyglądał :/ W zasadzie to ogarnął sytuację lepiej niż Lisa, czyli musiał wiedzieć o istotach magicznych, takich jak Lisa. Nie rozumiem czemu w takim razie wyjechał, może chciał ją chronić czy coś. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze później w opowiadaniu:)
Sprawy się pokomplikowąły, a ja bardzo lubię komplikacje w opowiadaniach, czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam
amandiolabadeo.blogspot.com