wtorek, 14 kwietnia 2015

6. Wspomnienia

Rok wcześniej
Wróciłam do domu po nocy spędzonej u Emily i byłam wściekła. Nigdy wcześniej nie czułam takiego gniewu. Mój chłopak Thomas uświadomił mi sms’em, że zaraz po mistrzostwach wyjeżdża do ojca na dwa miesiące. Nie byłaby to może aż taka tragedia, gdyby był do tego zmuszony, ale on sam chciał wyjechać i nie widzieć się ze mną przez tak długi czas. Pewnie myślicie o komórce i internecie, prawda? W takim razie was zmartwię, bo jego ojciec mieszka w jakiejś puszczy, gdzie nie ma zasięgu. Super, prawda?
Dom był pusty, więc usiadłam przy wyspie ze szklanką wody i próbowałam. No właśnie, co próbowałam zrobić? Byłam najzwyczajniej w świecie wściekła i chciałam się po prostu uspokoić.
Usłyszałam pukanie do drzwi i znajomy, męski głos:
- Lisa, rozmawiałem z Emily, wiem, że jesteś w środku.
- Drzwi są otwarte – mruknęłam przewracając oczami.
Tommy wszedł do kuchni, oczywiście wcześniej zostawiając buty w przedpokoju. Nie wyglądał na zadowolonego, a jego brązowe włosy były rozczochrane. Usiadł naprzeciwko mnie i ze złością wpatrywał się we mnie.
- Z czym masz problem Less?
- A jak myślisz?
- W ciągu roku nie widzę ojca, więc chcę spędzić z nim chociaż wakacje.
- Nie zabraniam ci tego.
- Mówisz? W takim razie wytłumacz mi dlaczego nagle przestałaś mi odpisywać, a teraz siedzisz tutaj i zabijasz wzrokiem wszystko dookoła.
- Nie chcę przez dwa miesiące nie mieć z tobą żadnego kontaktu.
Tom śmieje się, ale nie ma w tym ani trochę wesołości.
- To wyobraź sobie, że mam tak ciągle z ojcem, jedyny nasz kontakt, to listy.
Wstaję i odwracam się do niego plecami, patrzę za okno, gdzie stoi jego srebrny SUV.
- Wiesz co? Mam tego dosyć, porozmawiamy jak zaczniesz logicznie myśleć.
Wyszedł trzaskając drzwiami, nie mogłam mu pozwolić na to, więc wybiegłam za nim. Zobaczyłam Toma, który odwrócił głowę w moją stronę w momencie, gdy nadjeżdżał jakiś samochód. Wyciągnęłam ręce przed siebie i stało się, samochód się zatrzymał. Wiatr przestał wiać, a drzewa przestały ruszać gałęziami. Tommy spojrzał na mnie zdziwiony i podbiegł do mnie. Przytulił mnie i ujął moją twarz w swoje dłonie sprawdzając przy tym czy wszystko jest ze mną w porządku.
- Jak? – zapytał.
- Nie wiem, chciałam tylko ci pomóc.
Chłopak spojrzał na mnie marszcząc przy tym czoło, pokiwał głową i pocałował mnie w czoło.
- Wrócę tam, ale stanę w innym miejscu, będzie wyglądało jakbym odskoczył.
- Nie rozumiem.
- Skarbie, nie wiem co zrobiłaś, ale musisz to odwrócić. Nikt nie może się dowiedzieć o tym co się tutaj stało, jasne?
- Tak, chyba. Nie wiem jak to odwrócić.
- Dasz sobie radę, wierzę w ciebie – powiedział puszczając moją rękę.
Jasne, oczywiście, że dam sobie radę, tylko jak?
Tommy stanął na ulicy i odchylił się udając przerażonego. Teraz moja kolej. Co ja mam niby teraz zrobić? Jak wrócić do poprzedniego stanu?
Zamykam oczy i macham rękoma próbując naśladować to, co zrobiłam wcześniej. Otwieram jedno oko, ale nic się nie stało, świat nadal jest zamrożony.
Lisa, myśl.
- Chcę wszystko po staremu! – krzyknęłam i wtedy poczułam na ciele dziwne mrowienie.
Poczułam jak świat nabiera oddechu, wzdycha i już miałam pewność, że gdy otworzę oczy wszystko będzie tak jak wcześniej.

Następnego dnia przyszłam do szkoły, a wszyscy patrzyli na mnie z widoczną złością. Nie wiedziałam, co się stało, zaczęłam nawet przypuszczać, że dowiedzieli się o tym co zrobiłam, ale szybko odrzuciłam tę myśl, bo to było niemożliwe.
- Dlaczego mam wrażenie, że wszyscy chcą mnie obedrzeć ze skóry? – zapytałam w końcu Emily, na co ta zdziwiona uniosła do góry swoje cienkie brwi.
- Nie wiesz?
- Co miałabym wiedzieć?
Dziewczyna złapała mnie za ręce, nabrała powietrza i patrząc mi w oczy powiedziała:
- Tom wycofał się z mistrzostw, rano wypisał się również ze szkoły i wyjechał do ojca.
- Nie rozumiem…
- Cała szkoła obwinia cię o to, co się stało.
- Nawet nie wiedziałam, że wyjeżdża! – krzyknęłam i wybiegłam z klasy.
Musiałam z nim porozmawiać, ale nie odbierał moich telefonów, więc zdecydowałam się na sms.

Lisa: Gdzie jesteś, co się stało?
Tommy: Przepraszam, ale to wszystko mnie jednak przerosło. Jadę do ojca i nie wiem, kiedy wrócę.

Thomas już nie wrócił do naszej szkoły, a nasi znajomi po pewnym czasie w końcu zaczęli rozumieć, że jego wyjazd nie spowodowała jakaś głupia kłótnia. Chcieli, żebym o tym zapomniała, czasami nawet siłą wypychali mnie na randki. Prawda była taka, że nie miałam potrzeby umawiania się z kimkolwiek, żeby przestać czuć samotność, wystarczyła mi cisza i spokój. Tak, pewnie można nawet powiedzieć, że odsunęłam się od niektórych osób, ale co miałam zrobić po tym ataku na moją osobę? Już nie czułam się komfortowo w ich towarzystwie. Jedyną osobą, która mnie nie oceniała to Aleks, pomagał mi przejść przez to całe bagno.

A teraz, ponad rok później znowu jest dla mnie wyrozumiały, chociaż cała szkoła zaczęła swój maraton oceniania moich wyborów.

A
_____________
Wróciłam i mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy, których zaniedbałam znowu zaczną czytać moje opowiadanie.

Zapraszam również na opowiadanie Alice – strażniczka czarownic oraz na Rozdzielonych, czyli moje mini opowiadanie, które jest dostępne w zakładkach na stronie wcześniej wspomnianego bloga.


1 komentarz:

  1. Fajnie, że powróciłaś do tego bloga, ma swój klimat :)
    Bardzo ciekawy rozdział, lubię wspomnienia bohaterów gdyż dają nam one okazję poznać ich bliżej. Lisa pokazała umięjętności magiczne czym wystraszyła swojego eks, który wcale w tamtym momencie na wystraszonego nie wyglądał :/ W zasadzie to ogarnął sytuację lepiej niż Lisa, czyli musiał wiedzieć o istotach magicznych, takich jak Lisa. Nie rozumiem czemu w takim razie wyjechał, może chciał ją chronić czy coś. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze później w opowiadaniu:)
    Sprawy się pokomplikowąły, a ja bardzo lubię komplikacje w opowiadaniach, czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam

    amandiolabadeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń